„Nie mogę o tym nikomu mówić”

Świadkowie Jehowy również zarzucają kościołowi Katolickiemu pedofilstwo w kościele tym samym twierdząc ,że to fałszywy kościół i wyznawanie wiary. Otóż nigdzie nie pisze i nie uczy Pismo św. że Kościół Jezusa Chrystusa na Ziemi będzie wolny od grzeszników i czysty jak On sam. Nie ma takiej opcji. Ewangelia właśnie uczy, że wśród wiernych i samych kapłanów od których się więcej wymaga będą zgorszenia. Kościół jest po to z sakramentami aby się uświęcać.Jeśli ktoś nie potrafi i brnie w grzechy to nie ŚJ są od osadzania KK tylko Bóg to zrobi. Jak to się odbędzie pisze o tym Apokalipsa św.Jana. Wydawnictwo straźnica pisze różne tematy w kwestii KK po to aby go oczerniać, oskarżać. Pomijając to co dzieje się u nich samych wewnątrz organizacji.Takich relacji jak ta i inne od byłych ŚJ czy nawet jeszcze będący w organizacji jest mnóstwo. „Nie mogę o tym nikomu mówić”. Wstrząsające przypadki pedofilii u świadków Jehowy

Zakaz głosowania i transfuzji krwi, odrębne prawa. Życie świadków Jehowy przebiega według ich własnych zasad, w odosobnieniu od reszty społeczeństwa. Izolacja sprawia, że przemoc seksualna i inne rodzaje nadużyć wobec nieletnich są trudne do wykrycia. Osoby, których to dotyczy, żyją niczym w innym świecie, w równoległym wymiarze. Jedną z takich osób jest Mia. Od świadków Jehowy odeszła osiem lat temu. Oto jej historia.Świadkami Jehowy byli rodzice Mii, która urodziła się jako członkini organizacji

Jako mała dziewczynka była wykorzystywana seksualnie przez 15-latka. Również świadka Jehowy

Mia bardzo długo milczała. Wreszcie wyznała prawdę przerażonej matce. – Wpojono mi, że nie mogę o tym nikomu mówić, że jest to coś bardzo złego i niedopuszczalnego, czego Bóg nie chce. I że nie powinnam rujnować przyszłości sprawcy – opowiada dorosła dziś kobieta.– Moi rodzice wstąpili do świadków Jehowy, gdy mieli ok. 18 lat i przyjęli ich wiarę. Ja urodziłam się w sekcie – mówi Mia. – Podczas gdy oni zajmowali się nawracaniem, opiekowała się mną kobieta ze wspólnoty. Jeden z jej synów miał 15 lat. Miałam pięć lat. Zdjął spodnie i zażądał, żebym go stymulowała. Nie wiedziałem, co to w ogóle jest. Ale o tym, że coś jest nie tak, wiedziałem bardzo dobrze.A jednak przez długi czas Mia (imię zmienione, przyp. — „Die Welt”) nie miała odwagi zaprotestować i zadowoliła chłopca ustnie. W pewnym momencie Mia w końcu opowiedziała o wszystkim matce. – Była przerażona. Najpierw rozmawiali z matką sprawcy, a potem ze mną. Wpojono mi, że nie mogę o tym nikomu mówić, że jest to coś bardzo złego i niedopuszczalnego, czego Bóg nie chce. I że nie powinnam rujnować przyszłości sprawcy.To, co opowiada Mia, zgłasza wiele ofiar: groźby wydalenia ze społeczności w przypadku złożenia doniesienia na policję. Mia jest tylko jedną z wielu osób, które zwierzyły się niezależnej komisji ds. rozwiązywania problemów dzieci wykorzystywanych seksualnie. Komisję powołano w 2015 r.

– Wspólnota świadków Jehowy nie rozpoczęła jeszcze samodzielnej oceny – mówi psycholog społeczny i członek komisji Heiner Keupp. – Dlatego też należy przyjąć, że raporty te są nadal aktualne. Z relacji byłych członków wynika również, że świadkowie Jehowy mają specyficzne warunki postępowania w przypadku przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży, które utrudniają jej wyjaśnienie i przepracowanie.

Seks to tabu

Wspólnota świadków Jehowy liczy w Niemczech ok. 150 tys. członków, którzy żyją w odosobnieniu od świata zewnętrznego. Są przekonani, że jedyna prawda znajduje się w Biblii. Przestrzegają własnego kodeksu zasad. Świadkowie Jehowy nie mają prawa do głosowania. Odmawiają transfuzji krwi, nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia ani urodzin. Seks przed ślubem to tabu. Kontakt z osobami, które opuściły organizację, jest zabroniony.Procedury dyscyplinarne są prowadzone wewnątrz organizacji. Dzieje się tak dlatego, że świadkowie Jehowy w Niemczech od 2006 r. są instytucją publiczną uznaną za wspólnotę religijną. Dzięki temu mogą oni organizować swoje struktury według własnych zasad.

Częścią tego jest zasada dwóch świadków: podejrzenie lub oskarżenie o popełnienie przestępstwa, lub aktu przemocy powinno być badane przez wewnętrzną komisję prawną tylko wtedy, gdy jest co najmniej dwóch świadków. W przypadku nadużyć seksualnych nie ma jednak innych świadków.

– Kiedy byłem dzieckiem, przez wiele lat byłem wykorzystywany seksualnie przez jednego z najbardziej gorliwych świadków – mówi Daniel (imię zmienione – przyp. red.). – Groził mi, że jeśli powiem, to nikt mi nie uwierzy i że popełniłem ciężki grzech. W ten sposób straciłbym wszystko, co było mi drogie. Rodzina, przyjaciele, wspólnota wiary. Oczywiście miałam świadomość, że to nieprawda, a mimo to powstrzymywałam się przed rozmową z rodzicami.

Jak twierdzi, ponieważ sprawca był uważany w środowisku za wzorowego, nikt nie wpadł na pomysł, że przejawiał skłonności pedofilskie. – Wręcz przeciwnie – mówi Daniel. – Dużo dzieci i nastoletnich świadków Jehowy przebywało pod jego opieką w weekendy.Wie o tym 84-letnia Barbara Kohout, która przez 60 lat należała do świadków Jehowy. Udało jej się odejść dopiero w wieku 72 lat. Od tego czasu udzieliła telefonicznych porad kilkuset członkom, którzy odeszli i stracili wszelkie kontakty towarzyskie, byli dręczeni lub i szukali pomocy.

– Organizacja jest silnie zdominowana przez mężczyzn i stanowi system niemal totalitarny – mówi Kohout. – Z własnego doświadczenia wynika, że wiele dziewcząt padło ofiarą napaści na tle seksualnym.

Kohout doradzała 12-letniej dziewczynce, której ojciec przyłapał nadzorcę zboru w pokoju dziewczynki i nie zrobił nic. Inna dziewczyna, 15-latka, relacjonowała, że najpierw musiała ustnie zadowolić kilku starszych, a następnie zamknąć Salę Królestwa – budynek, w którym odbywały się spotkania wiernych.

Pewna dorosła kobieta ze łzami w oczach wyznała, że jako 15-letnia dziewczynka zawsze musiała chodzić na kazania z tym samym starszym. Zanim jako ostatni opuścili salę, musiała zadowolić mężczyznę.– Złe jest to, że opinia publiczna nadal postrzega organizację świadków Jehowy jako nieszkodliwą organizację, która w najlepszym razie jest wyśmiewana – mówi Kohout. – Mogę tylko powiedzieć, że ludzie się w tej kwestii mylą.26-letnia Sophie Jones również opuściła wspólnotę i obecnie zajmuje się doradzaniem osobom, które również odeszły z organizacji, a także ich rodzinom i krewnym. Sama była wykorzystywana psychicznie przez matkę.

W wieku 14 lat podjęła próbę samobójczą. – W dzieciństwie przemoc była na porządku dziennym – mówi. – Nie wiedziałam nawet, że to nie jest normalne, że rodzice biją swoje dzieci.

Jako mała dziewczynka często nocowała w domach innych osób ze wspólnoty. – Było wiele sytuacji, w których byłam zdana na czyjąś łaskę i niełaskę. Nie jestem zaskoczona, że tak wiele dziewcząt i kobiet mówi mi o wykorzystywaniu seksualnym – mówi Jones. – Wiem, że do tego ciągle dochodzi. W tym samym czasie, gdy jedna osoba mi o tym mówi, spotyka to wielu innych.

Świadkowie Jehowy nie odpowiedzieli na prośbę „Die Welt” o komentarz. Pod koniec 2021 r. znany niemiecki psycholog prof. Heiner Keupp rozmawiał z kierownictwem placówki o tym, jak postępować w przypadku wykorzystywania seksualnego dzieci.– Z punktu widzenia komisji świadkowie Jehowy nie wyjaśnili w wystarczającym stopniu, jak postępują z dorosłymi ofiarami, jak wyjaśniają sprawy z przeszłości i jak wdrażają zalecenia komisji dotyczące procesów ponownej oceny w instytucjach – mówi Keupp. Komisja wzywa teraz osoby poszkodowane i świadków do zgłaszania swoich doświadczeń związanych z przemocą seksualną w środowisku świadków Jehowy.

Mia jest teraz dorosłą kobietą po czterdziestce i szczęśliwą mężatką. Dzięki pomocy sieci udało jej się oswobodzić z organizacji i poddała się terapii. – Teraz nie jestem już milczącą ofiarą. Mam godność – mówi Mia. – Jestem kimś – podkreśla. https://www.onet.pl/…/pedofilia-u…/7efrzqf,2b83378a…

2 myśli na temat “„Nie mogę o tym nikomu mówić”

Dodaj komentarz